Po odejściu Berta Mildred musiała jakoś zapewnić byt swoim córkom i sobie?na męża nie miała, co liczyć?zaczęła szukać pracy, ale całe życie byłą tylko gospodynią domową i właściwie poza prowadzeniem domu i prawdziwym talentem kulinarnym nic nie umiała?w agencji pośrednictwa pracy powiedziano jej, że właściwie nie ma szans na pracę?kobieta, z którą rozmawiała uświadomiła jej, że ma ona oferty od wykształconych kobiet, oraz takich, które już mają doświadczenie w pracy a i dla nich w dobie kryzysu tej pracy brakuje?
Mildred zaczęła przeglądać ogłoszenia o pracy w gazetach, ale wszędzie gdzie się udawała miejsca były już zajęte?w końcu zadzwoniła do niej kobieta a z agencji?miała dal niej pracę jako gospodyni dla przyszłej pani dyrektorowej, która chciała od nowa urządzić dom?niestety Mildred nie potrafiła znieść tego, w jaki sposób byłaby traktowana ona i jej córki przez przyszłą chlebodawczynię?odmówiła?w końcu, całkiem przez przypadek została kelnerką w barze szybkiej obsługi?po pierwszym dniu była zmęczona, upokorzona (jakiś klient złapał ja za pośladek)?po powrocie do domu rozmawiała na temat tej pracy ze swoją sąsiadką i jednocześnie przyjaciółką?powiedziała jej, że nie da rady, ale wiedziała, że nie ma innego wyjścia?a dobra przyjaciółka utwierdziła ją w decyzji, że musi sobie poradzić?