Po podziale mezozoiku, na początku lat trzydziestych na nowo uporządkowano trzeciorzęd, wywodzący swą nazwę jeszcze z czasów, gdy powstawały naukowe podstawy geologii; jest to okres dziejów Ziemi, w którym powstały pokłady węgla brunatnego i nastąpiło wielkie wydźwignięcie się gór typu alpejskiego. Już w roku 1829 francuscy geolodzy, opierając się na nowych badaniach, oddzielili od trzeciorzędu jako samodzielny okres czwartorzęd, z plejstocenem i holocenem, epoką lodowcową i polodowcową. Główne cechy czwartorzędu można było ostatecznie ustalić oczywiście dopiero około przełomu wieku, kiedy już praczłowieka uznano za skamieniałość przewodnią. Sprawniej i z większym powodzeniem ? co osobliwe ? przebiegało ponowne zbadanie i nowy podział paleozoiku, starożytności Ziemi, w którym obok karbonu, okresu szczególnie ważnego pod względem ekonomicznym, jako że powstał w nim węgiel kamienny, znalazły się również niezidentyfikowane dotąd ?góry przejściowe” Wernera. Najważniejsze ogniwo tych gór składało się z twardej, piaskowcopodobnej skały osadowej, zwanej szarogłazem. Gdy z tabel zniknęły ?góry pokładowe”, angielscy geolodzy Adam Sedgwick i Roderick Impey Murchison postarali się także o to, by wyrugować z nich ?góry przejściowe”. Obaj przyjaciele zabrali się do dzieła ze sportowym niemal zacięciem i odnosili sukces po sukcesie. W roku 1833 Sedgwick odkrył w północnej Walii najstarszy okres ery paleozoicznej, który nazwał kambrem. Dwa lata później Murchison znalazł pod stojącym opodal Cavansham Ferry ?Starym czerwonym piaskowcem” warstwy ze skamieniałościami, które wyodrębnił od kam- bru w okres nazwany sylurem.

Aby wiedzieć więcej..
W połowie minionego wieku, kiedy Juliusz Verne powołał do życia profesora mineralogii Lidenbrocka, zaszły także istotne zmiany w samych naukach geologicznych. Przez długi czas nowo powstałe specjalistyczne dyscypliny geologii, takie jak stratygrafia, mineralogia, paleontologia, wulkanologia i inne, rozwijały się mniej lub bardziej niezależnie od siebie, dając całkiem różne odpowiedzi na pytanie o budowę Ziemi. Dopiero rewolucja przemysłowa nie tylko zacieśniła współpracę tych dyscyplin, lecz zapoczątkowała także ich współdziałanie z pokrewnymi naukami, przede wszystkim z fizyką i chemią, dysponującymi ze swej strony tuzinami wydzielonych specjalizacji. Wraz z zainicjowanymi przez Aleksandra von Humboldta powszechnymi obserwacjami magnetyzmu ziemskiego wybiła godzina narodzin geofizyki, umożliwiającej geologom badanie Ziemi za pomocą metod fizycznych. Geochemia z kolei pozwala im stosować przy jej penetracji prawidłowości chemii. Jednakże tak jak i uprzednio ośrodkiem wszystkiego pozostała geologia kopalniana, od XV wieku koło napędowe wszelkich przedsięwzięć zmierzających do geologicznego rozpoznawania Ziemi. Przez wiele stuleci właśnie zajmujące się nią urzędy i akademie górnicze, zdane wyłącznie na siebie, pobudzały do poszukiwania złóż, prowadzenia górniczych robót rozpoznawczych i geologicznego kartowania. Od Agricoli poczynając, na Humboldcie kończąc, wszyscy wybitni geolodzy byli związani z górnictwem. Jeśli jednak miały zostać zrealizowane zadania ekonomiczne, jakie stawiał górnictwu gwałtownie rozwijający się przemysł i komunikacja, do współpracy z nim musiały zostać wciągnięte również inne dyscypliny naukowe.