Jest wiele sposobów na zorganizowanie oryginalnego, nietypowego ślubu. Są to zawsze uroczystości, których nie sposób zapomnieć. Moja siostra również marzyła o takiej ceremonii, która ludzie będą wspominać latami. O takiej, w której mogłaby wyrazić siebie i swój styl bycia, a ponieważ jest ekologiem to mogliśmy się spodziewać czegoś nieprzeciętnego.

Jak tylko rozpoczęliśmy pierwsze przygotowania stało się dla nas jasne, że to wcale nie będzie taka łatwe do zainscenizowania. Okazało się, że przygotowanie nietypowej uroczystości i do tego z motywem przewodnim nastręcza wiele trudności. Według wielu osób, takie dodatkowe, stresujące sytuacje nie są warte zachodu, ale moja siostra postawiła na swoim i postanowiła zrealizować wcześniej stworzony plan. Pannie młodej nie należy odmawiać, po co narażać się na jej gniew i większy stres niż to konieczne. Siostra postanowiła zachować niektóre, tradycyjne aspekty ceremonii ślubnej, ale wprowadziła pewne zmiany. Oto na co się zdecydowała:

1. Zgodnie z tradycją i wszelkiego rodzaju przesądami ślubnymi, podczas uroczystości panna młoda powinna mieć ze sobą coś starego. Większość ludzi decyduje się na starą biżuterię babci, natomiast moja siostra postanowiła nie zakładać specjalnie wykonanej sukni ślubnej, a zamiast tego włożyć już istniejącą suknię naszej mamy. Dzięki temu nie trzeba było wykonywać nowej sukni ślubnej z nieprzyjaznych środowisku syntetyków, więc było ekologicznej. Suknia mamy, pomimo swych lat, okazała się wprost idealna dla mojej siostry zarówno krojem jak i rozmiarem.

2. Kolejnym tradycyjnym dodatkiem jest coś pożyczonego. Moja siostra już zdecydowała się na suknię ślubną mamy więc można uznać to za coś pożyczonego, ale pozostała jeszcze kwestia stroju pana młodego. Mój obecny szwagier również postanowił być eko i zdecydował się na używany strój swojego przyjaciela. Nie do końca był to jednak standardowy garnitur ślubny, a wytworny smoking. Jednak jak się okazało idealnie komponował się ze strojem mojej siostry, a jako para prezentowali się niemal jak ludzie nie z tej epoki. Efekt może i był niezamierzony, ale za to stał się kolejnym, ciekawym dodatkiem ceremonii.

Siostra, być może z przesadnej obawy o przesądy, nie poprzestała na pożyczonej sukni ślubnej mamy. Postanowiła przyozdobić również salę weselną czymś interesującym. Jej wybór padł na długo przechowywane obrusy dziadka. Znalazła ich całą masę i mimo, że każdy był w innym kolorze, miał inny wzór i fakturę to połączone dawały niesamowity, wręcz magiczny efekt. Gdy spoglądało się na zastawione stoły miało się wrażenie, że układają się one w tęczę. Dodatkowo, zachowując podobny styl dawnych lat, świetnie współgrały z strojami ślubnymi państwa młodych.

3. Było coś starego, więc teraz czas na coś nowego. Dla wielu panien młodych czymś nowym jest suknia ślubna, buty, itp. ale moja siostra miała inny pomysł. Po raz kolejny postanowiła zachować się ekologicznie i nie wysyłać tradycyjnych, papierowych zaproszeń. Stwierdziła, że nie watro marnować tyle papieru w dobie XXI wieku. W związku z tym wszystkie zaproszenia i programy ślubne przesłała pocztą elektroniczną. Wyszukała odpowiednie kompozycje w Internecie, odpowiednio je edytowała i zamieściła wszystkie potrzebne informacje o uroczystościach. Wcześniej rozeznała czy wszyscy goście posiadają taką pocztę i pozbierała adresy. Jeśli ktoś nie miał poczty internetowej, to otrzymywał zaproszenie faksem lub dostawał informacje telefonicznie. Do każdego zaproszenia dołączyła prośbę o potwierdzenie otrzymania informacji o ślubie, dzięki czemu miała pewność, że nikt nie został pominięty.

Tak właśnie wyglądały przygotowane przez moją siostrę dodatki. Postarała się również o to by jedzenie i picie znajdowało się w pojemnikach przyjaznych dla środowiska. Nawet dekoracje sali zostały odpowiednio przez nią dobrane by zachować motyw przewodni przyjęcia. Każdy dodatek, który nie spełniał jej wymogów musiał natychmiast zniknąć. Ekologiczny ślub był dla niej bardzo ważnym przedsięwzięciem i do dziś jest z niego bardzo dumna.