Chłopiec powiedział: „Niech pan mnie chwyci za rękę”. Mimo że mężczyzna zamierzał go zlekceważyć, zdecydował się przyjęć propozycję. Gdy tak szedł trzymając za rękę chłopca, strażnik oddał im honory, a wielkie, zamknięte bramy zakołysały się w czasie otwierania. Mały chłopiec prowadził go zdumionego do wewnętrznego sanktuarium gabinetu prezydenta. Przez tego chłopca, syna prezydenta, mężczyzna uzyskał dostęp do niego. Dowiedziałem się, że dokładnie tak samo my uzyskujemy dostęp do Boga – przez Jego Syna. Gdy zawieramy osobowy związek z Jezusem Chrystusem, bierze nas On za rękę i prowadzi do swego Ojca. W końcu wszystko to ułożyło się dla mnie w sensowną całość. Dlatego pewnego dnia w ciszy mego domu pomodliłem się w prosty sposób: „Panie Jezu, dziękuję Ci za twą śmierć za moje grzechy. Proszę, abyś teraz wszedł do mojego życia. Przebacz mi grzechy i uczyń mnie takim, jakiego mnie pragniesz. Dziękuję Ci, Panie Jezu, za zamieszkanie we mnie. Amen.” W tym momencie wiedziałem, że Jezus rzeczywiście wszedł do mojego życia. Byłem nową osobą! Nieco później przeczytałem w Księdze Jeremiasza: „Będziecie Mnie szukać i znajdziecie Mnie, albowiem będziecie Mnie szukać z całego serca”. Wiedziałem, że w końcu znalazłem prawdę, znalazłem Boga. W ciągu ponad dwudziestu pięciu lat od tych przeżyć badałem wiele niezwykłych zjawisk. Przedtem przez pewien czas stałem przed pokusą, by niewłaściwie wykorzystać swój talent. Rozważałem nawet możliwość użycia tych darów do ustanowienia mojej własnej, złej religii. Z tego względu stałem się szczególnie wrażliwy na dziedzinę zagadkowych zjawisk i w następnych kilku rozdziałach będę opisywał me odkrycia z punktu widzenia iluzjonisty, psychologa i chrześcijanina. Mam nadzieję, że obserwacje te pomogą ci odróżnić cuda od magii.