Niekoniecznie rymowane, niekoniecznie pięknie wydane, niekoniecznie kolorowe, niekoniecznie zadbane ? z reguły tak wyglądają nasze książeczki z bajkami pochodzące z naszego dzieciństwa. Nie ma znaczenia kolor okładki książeczki, nie ma znaczenia wielkość liter ? najistotniejsza jest treść i przekaz, który autor chce przelać na papier i skierować do dzieci. Wielokrotnie przytuleni do własnych rodziców słuchaliśmy z zapartym tchem opowieści o koziołku matołku, Czerwonym kapturku oraz wielu innych, nie wiedząc co to komputer, często również telewizor. Byliśmy szczęśliwi i zarazem zaciekawieni kolejnymi losami i przygodami bohaterów bajek, równocześnie słuchając tych opowieści wielokrotnie z wypiekami na policzkach po kilka razy tego samego. Bajki, dla pokolenia lat osiemdziesiątych, stanowiły główne źródło rozwoju wyobraźni, przeniesienia się wraz z rodzicem w inny świat, poznawanie go od podszewki. Dopiero późniejszy rozwój technologii, wprowadzenie w życie komputerów, w pierwszej kolejności telewizorów kolorowych, zgłuszyły jako taką harmonię książek i czytania opowieści, bajek dzieciom. Wspomnienia nas rodziców z naszego dzieciństwa nigdy nie zostaną wymazane, ale szkoda, że przyszłe pokolenia nie doświadczą już nigdy takich samych, niezapomnianych chwil spędzonych z bohaterami bajek i własnymi rodzicami, czytającymi zużyte już od czytania książeczki. Jednak, to od nas rodziców ?tamtego wieku? uzależnione jest czy nasze dzieci choć w najdrobniejszym ziarnku zasięgną tamtych chwil spędzonych z książką i rodzicem.